Psychologia ogólna, psychologia rozwojowa, psychologia związków, rodziny, psychologia i rzeczywistość, zaburzenia psychiczne

Forum psychologiczne.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2010-04-10 17:25:48

adhd

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-09
Posty: 88
Punktów :   

Przyjaciółka bywa złym doradcą 4

Czy od terapii można się uzależnić?

Pewnie. Ale dobry psychoterapeuta jest w stanie to uprzedzić, porozmawiać o tym na bieżąco. Będzie dociekać, dlaczego tak się dzieje. Być może zaproponuje np. zmniejszenie częstotliwości spotkań albo zmianę rodzaju kontaktu, a nawet terapeuty. Jedną z moich pierwszych pacjentek była czarna Amerykanka. Mieszkałam wtedy w Stanach. Przyszła do mnie w ciężkiej depresji i po półtorarocznej terapii zaczęła z niej wychodzić. Bardzo się w tym czasie do mnie przywiązała. Ponieważ wracałam do Polski, zaproponowałam jej skończenie terapii u mojego kolegi, a nam zmianę formuły naszej relacji, bo ona nie wyobrażała sobie zupełnego zerwania kontaktów. Od 30 lat pisujemy do siebie listy.

Jakie są symptomy tego uzależnienia?

Człowiek nie wyobraża sobie życia bez terapii. Zaczyna wymyślać nowe problemy albo ma regres. Płacze, kiedy terapeuta ma wyjechać. Pozoruje, że sobie nie radzi, byle tylko nie musieć stawić czoła rozstaniu. To często dotyczy osób, które mają problemy związane z okresem dziecięcym i lękiem separacyjnym. Taki człowiek panicznie boi się opuszczenia przez bliską osobę. Łatwo się przywiązuje i kurczowo wczepia w drugą osobę. Dobry terapeuta może nauczyć prawidłowego funkcjonowania. Zaufania mimo lęku. Lęk jest pierwotny i nie da się go zupełnie usunąć, ale można nauczyć się z nim sobie radzić.

Kto ma decydować o końcu terapii, klient czy psychoterapeuta?

Powinni oboje to ustalić między sobą. Ale terapeuta tak samo jak i klient ma prawo przerwać terapię w pewnym momencie, np. jeśli stwierdzi, że nie ma postępów lub kiedy klient odchodzi od umowy, którą zawarli. Jeśli przychodzi do mnie para na małżeńską terapię, bo on ją zdradził, ale chcą ratować swoje małżeństwo, to umawiamy się na wstępie, że jego lojalność jest po stronie rodziny i że on zerwie kontakt z tamtą panią. Ale jeżeli on na kolejnym spotkaniu oświadcza, że znowu u niej był, to ja mogę zrezygnować z prowadzenia terapii, bo nie tak się umawialiśmy. Tamta kobieta ma prawo zasypywać go SMS-ami, bukietami róż, szantażować, ale jeśli on dokonał wyboru, że chce ocalić rodzinę, to ja go trzymam za słowo. W przeciwnym razie musimy się pożegnać. Po co wzajemnie tracić czas? Terapia ma sens wtedy, kiedy bierze się za siebie odpowiedzialność.
za”wysokieobcasy.pl

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl